We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Nothingness

by Ceaseless Desolation

/
  • Streaming + Download

     

1.
# nieustająca dewastacja wrodzony pęd do destrukcji spowodował wiele bolesnych doświadczeń w moim otoczeniu i w mojej osobie traumatyczne wydarzenia wypaczyły moją psychikę niedobór dopaminy # tyrania widm milczenie jest akceptacją status quo znów potwierdzone manipulacje kontekstem spaczone znaczenia pojęć jeden strumień słusznych myśli bierze źródła gdzies w mennicach dozwolona częstotliwość dyskurs z przemilczeniem przyczyn gdy eksplozje rozedrą ciszę ogień strawi wieże światyń kamienie zaciemnią niebo strach przeniknie psie kordony reprezentacja większości padającej jej ofiarą ubezwłasnowolnieni ludzie gotowi bronić swych granic państwowy interwencjonizm w każdej sferze codzienności rezygnacja z autonomii dla iluzji bezpieczeństwa stygmaty błędnej percepcji tradycja niszcząca ego ustępstwa na rzecz hitostaz jako świadectwo mądrości tor odtwórczej egzystencji elementu zdefiniowanego zbiorem widmo świetlanej przyszłości koszmar powszechnego "dobra" istotne jest każde odstępstwo
2.
# dwunożna autodestrukcja każde narodziny są deklaracją zgonu kolejna cząstka skrupulatnie doskonalona przez cały cykl ulega rozpadowi bezbronna istota ma swoje pięć minut sukcesy, upadki, wyczerpująca wędrówka donikąd - po nic schorzenie bez możliwości leczenia nic nie możesz zrobić
3.
# egzystencjalny szum głuche cielesne wrażenie brak zaufania do zmysłów wskazanie na ich relatywność wokół mnie egzystencjalna cisza wokół mnie egzystencjalny szum gdy są odpowiedzi, a nie ma pytań myslę i wątpię, myślę by watpić mdłości gdy żyję jestem pod gnijacym niebem dławiąc się - sinieję niebo jest puste o mnie puste o nic uświadomiłem sobie absurd własnej egzystencji pozbawiony obiektywnej sankcji rozwój świata chaos i nieustanne mdłości
4.
# poroniony raj [ charles bukowsky ] złe dni i noce zdarzają się teraz zbyt często stare marzenie, żeby przed śmiercią przeżyć kilka łatwych lat rozwiało się jak wszystkie inne od początku przez cały wiek średni, aż do końca chwilami błyskały iskry nadziei, ale szybko tonęły z powrotem w tej samej miksturze, w smrodzie rzeczywistości chcieliśmy więcej niż w ogóle było możliwe choć w ogólnym rozrachunku nasza małostkowa udręka jest głupia i próżna ale nie tylko los jest winien, sami zmarnowaliśmy własne szanse, zadławiliśmy własne serca jesteśmy teraz obywatelami nicości. inni doznają tego samego piekącego chaosu, szaleją, giną z własnej ręki, szarzeją i biegną ku urojonym bóstwom porażeni idą w alkohol, w narkotyki w przyrodzona głupotę nikną w tej masie nicości którą nazywamy rodzinami, miastami, krajami. nawet słońce zna smutną prawdę o tym jak każdy z nas oddał swoje życie i śmierć we władzę prostego rytuału zbędnego tchórzliwego rytuału a potem chyłkiem umykając sprzed oblicza chwały obracając własne marzenia w gnój inni doznają tego samego piekącego chaosu, szaleją, giną z własnej ręki, szarzeją i biegną ku urojonym bóstwom porażeni idą w alkohol i narkotyki
5.
Jutro? 03:29
# jutro? jutro... nie wierzę, aby lepiej było i nie zazdroszczę już tej wiary dzieciom po co się łudzić? wydarte stuleciom, posępne, smutne, zimne doświadczenie; jutro...? to jutro...? jutro, marzyciele przeklinać własne próby bedą nowe zło w nowym odkrywając dziele; jutro, trawieni nowymi chorobami, szukać będą nowego systemu leków i zbawień, a nie mogąc męce ulżyć, bezsilni załamią ręce
6.
Nicość 04:14
# nicość jestem śmiesznym posągiem czasu cicho! - wrócił, smagnął mnie po ciele, podciął mi nogi owinął szyję. brnąłem w to wszędzie gdzie się nie zwróciłem krwi mojej żywicą karmiłem nicość butelka z której piłem niespełnione zamiary niedopałki szkodliwych papierosów samotności przybrudzona miłość którą nosiłem na codzień krwi mojej żywicą... aż kiedy oddam swe długi nicości nie wybuchnie mi śmiechem w twarz rachunki nie będą fałszywe, zsumują się w czyste zero krwi mojej żywicą...
7.
Ucieczka 03:42
# ucieczka twoje oczy otwarte ale nie widzące choć słońce pali twoją skórę ty negujesz jego moc doprowadzasz do agonii własne istnienie wybierając bezpieczniejsze rozwiązanie przezwycięż swoje opętanie ucieczkę od wolności albo pozostań w uwłaczającym twej godności ukryciu ucieczka od wolności - 'bóg'
8.
# z życia marionetek dyskusje, praca, terminy, codzienność brak podniecenia, lęku coś sprawia, że nie potrafię się kontrolować lekarze, pigułki, alkohol, praca nie pomagają rozkład lustro, patrzę na swoją twarz wniosek, mikstura ciała i krwi, tkanki nerwowej i kości, mieści nie pasujących do siebie ludzi marzenia o bliskości, czułości, wspólnocie, wyrzeczeniu się siebie, o wszystkim co żywe z drugiej strony gwałt, sprośność, strach i śmierć marzenia były zbyt piękne i za karę życie daje w kość w najmniej spodziewanym momencie orgazm z nosem głęboko w gównie
9.
# bez szczęśliwego zakończenia idealizm przyniósł jedynie wyniszczenie zaufanie bez skrupułów nadużywane rezygnacja z realnych opcji, nie biorąc niczego w zamian przy braku skutecznej terapii, lekarstwa można jedynie kontrolować chorobę uszkodzenie sięga zbyt głęboko okresowe poprawy, cykliczne załamania ignorując samozachwowawczość; nieprzytomnym wzrokiem wychodzę za horyzont poczucie moralnej wyższości, słaniając się na nogach dławiący śmiech rozpaczy wiatr rozwiewa śnieg na otwartych grobach puste oczodoły wciąż wyglądają tego, co nigdy nie miało prawa nadejść daremne sny o jutrze; nowe gorsze wczoraj chłód, przytulam sznur do szyi
10.
# do zatracenia przesilenia nigdy nie trwają zbyt długo nieznaczące dni stają się latami błogość otępienia unosi wysoko by za każdym razem kończyć się tak samo palące pragnienie zostania na dłużej, choć rzadko bywałem tu mile widziany przechodzić, iść dalej w nieznanym kierunku odchodzić w milczeniu, wbrew woli iść dalej; przez zamieć, pożogę, zgliszcza i popioły, ignorując ból, otarcia na ciele; niezgodę, destrukcję i zrezygnowanie, utratę oddechu - aż po zatracenie w każdej kropli jadu, chwilach jak płomienie, w iluzji spełnienia, zwątpieniu, bezsile, w daremnej ofierze i rozczarowaniu, we wszystkim co spontaniczne i żywe w szarości głębokiej jak późny listopad przez szron skrywający przegniłą zieleń w skrajność ze skrajności, i znikąd donikąd, stapiając z nicością - aż do zatracenia

credits

released May 5, 2013

license

all rights reserved

tags

about

Ceaseless Desolation Poland

contact / help

Contact Ceaseless Desolation

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Ceaseless Desolation, you may also like: